Z okazji Wielkanocnych Świąt, życzymy wszystkim naszym Czytelnikom zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń.
Ala, Mama i Tata :)
A teraz trochę o tym, co się działo u nas :)
Wczoraj wybraliśmy się do kościoła poświęcić Wielkanocne jedzonko.
Wbrew obiegowym opiniom o Bliskim Wschodzie, są tu kościoły chrześcijańskie, a samym chrześcijanom za wyznawanie innej religii niż Islam, nikt głowy maczetą nie obcina :) To tak gwoli wyjaśnienia ;)
W Kuwejcie są co najmniej cztery kościoły katolickie (o tylu wiemy), w tym jedna katedra. My byliśmy w tym, który znajduje się w dzielnicy Al-Ahmadi położonej w południowo - zachodniej części miasta. Kościół jest pod wezwaniem Our Lady of Arabia czyli Matki Boskiej Z Arabii albo Matki Boskiej Arabskiej. Jakoś tak :) W niedzielę i święta Msze Święte odprawiane są bardzo często, bo nawet 6 - 8 razy dziennie i prawie każda odprawiana jest w innym języku. Są msze po angielsku, malajsku, hindusku i jeszcze w innych językach, których nie potrafię nazwać :) W dni powszednie Msze odprawia się rzadziej ale też.
Przed wyjściem mamusia ubrała mnie w śliczną sukienkę, o taką:
 |
Z mamusią... |
 |
Obok mamusi... |
 |
I sama :) |
Do kościoła pojechałam właśnie tak ubrana. Może dziwicie się, że w takiej letniej sukience, ale u nas było wczoraj po południu 36 stopni :), więc cieplej się ubierać nie ma potrzeby. I tak było za gorąco...
Pod kościół zajechaliśmy krótko przed 16, bo o tej godzinie miała się odbyć uroczystość święcenia pokarmów Wielkanocnych. Sam kościół jest ładnym ale skromnym budynkiem, a przynajmniej nie tak okazałym jak w Polsce :) Wewnątrz także nie widać przesady.
 |
Widok od frontu. |
 |
Kościół wewnątrz. |
 |
Ołtarz. |
Punktualnie o godz. 16 wyszedł ksiądz Paweł, który nie jest Polakiem ale świetnie mówi po Polsku. Ksiądz przywitał wszystkich zgromadzonych, a było nas naprawdę dużo, aż ksiądz się zdziwił :). Następnie wygłosił krótkie kazanie Wielkanocne i przystąpił do święcenia pokarmów zgromadzonych w koszyczkach przed ołtarzem, a potem zaprosił wszystkich do zrobienia sobie wspólnego zdjęcia.
 |
Ksiądz Paweł święci koszyczki z pokarmem. |
 |
Zdjęcie z dziećmi... |
 |
...i z dorosłymi. |
|
|
|
Po uroczystości, która trwała około pół godziny, porozmawialiśmy jeszcze chwilę ze znajomymi, a potem udaliśmy się do znajdującego się nieopodal Al-Ahamdi Garden, czyli takiego parku połączonego z placem zabaw, miejscami do grillowania, itp. Podobało mi się tam, chociaż było bardzo ciepło.
 |
Spacer uliczkami parku. |
 |
Zabawa na świeżym powietrzu... |
 |
Zabawy ciąg dalszy. |
 |
Które by tu wybrać...? |
 |
Pod koniec wycieczki już naprawdę byłam zmęczona... |
Wycieczka zajęła nam raptem 2,5 godziny, ale zmęczeni wróciliśmy okrutnie. Takie gorące słoneczko potrafi wyczerpać nawet tak zapaloną podróżniczkę, jak ja. Jedna pani znajoma powiedziała rodzicom, że w zeszłym roku temperatura latem dochodziła tu do 50 stopni, a w tym roku ma być ponoć jeszcze cieplej... Czy to w ogóle jest możliwe...?
Jeszcze raz życzę Wam wszystkim Wesołych Świąt, no i oczywiście smacznego poświęconego jedzonka! Trzymajcie się! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz