Jak wiecie, przez pięć dni w tygodniu siedzimy z tatusiem w domu, bawimy się, gotujemy, oglądamy bajki, i robimy wiele, wiele innych rzeczy, które w domu można lub trzeba wykonać. Za to w weekend, kiedy jesteśmy już wszyscy razem, wychodzimy na spacery. Jeśli tylko pogoda na to pozwala (styczeń jest dość deszczowy, więc pogoda często spacery nam uniemożliwia), mamusia zakłada mi cieplejsze ubranka, czapeczkę, i idziemy poznawać okolicę.
Chciałabym, żebyście i Wy mogli ją poznać. Zapraszam do wirtualnego spaceru po Mahbouli :)
 |
W grudniu było jeszcze dość ciepło, nie musiałam zakładać ani kurtki, ani czapki. |
 |
Jeśli jednak było trochę chłodniej, zakładałam bluzę od babci Ali :) |
 |
Osiedle za blokiem, w którym mieszkam. |
 |
Przez ten piach wszystko wydaje się być w ciągłej budowie ;) |
 |
Z kładki nad drogą ekspresową, która zdaje się prowadzi do Kuwait City, rozpościera się taki widok. |
 |
Tego dnia musiało się zrobić jeszcze chłodniej. |
 |
Ciekawe, co kryje się w środku tego namiotu? |
 |
Riqqa. Domy po drugiej stronie drogi ekspresowej. |
 |
I znowu namiot. |
 |
Mimo że robiło się chłodniej, słońce nadal świeciło mocno. |
 |
Piaszczysta okolica. |
 |
Chodniki (niestety) są tu najczęściej na środku drogi. |
 |
Sklep. |
 |
Kuwait Magic, czyli najbliższe centrum handlowe. |
 |
Tuż przed Świętami, w Kuwait Magic nabyłam moja zimowa kurtkę. |
 |
Niedaleko naszego bloku jest chińska restauracja, Lobster Lake. |
 |
A ten blok na środku to właśnie nasz domek. Mieszkamy na 5. piętrze. |
 |
Chodnik w tym miejscu jest nadzwyczaj szeroki. |
 |
W tym budynku mieszczą się różne sklepy. W okolicy jest takich budynków kilka(naście?). |
 |
Sklep z fajkami. |
 |
To był ostatni spacer w Starym Roku. |
 |
Po lewej - Mahboula, po prawej - Riqqa. |
 |
Było chłodno, ale słonecznie. |
 |
Na niektórych uliczkach ruch jest niewielki. |
 |
Na pierwszy spacer w Nowym Roku nałożyłam bezrękawnik, bo było dość ciepło. |
 |
Uliczka biegnąca wzdłuż drogi ekspresowej. |
 |
Riqqa. Widok namiotu przestaje mnie powoli dziwić. |
 |
Riqqa. Tą drogą doszłyśmy prawie do szkoły mamusi. |
 |
Wiele domów ma takie ozdobne drzwi czy bramy. |
 |
Riqqa. Domy mieszkalne. |
 |
Te domy mamusia mija codziennie w drodze do pracy. |
 |
To już Fintas, miasto-dzielnica leżące na północ od Mahbouli. |
 |
Tę hinduską rodzinę minęłyśmy z mamusią na ostatnim spacerze. |
 |
Znów było słonecznie. Muszę przyzwyczaić się do noszenia takich okularów. |
 |
Tego dnia wybrałyśmy się na bardzo długi spacer. |
 |
Doszłyśmy aż na plażę w Fintas. |
 |
Nad wodą ustawione są sprzęty do ćwiczeń. |
 |
Jakiś pan odpoczywał sobie na ławeczce. |
 |
Ta pani przechadzała się po plaży. |
 |
Spodobało mi się na tej plaży. Tylko dotarcie tam zajęło nam prawie półtora godziny... |
 |
W drodze powrotnej wypatrzyłyśmy kolejną chińską restaurację. |
 |
Długo nie wracałyśmy do domu i tatuś zaczął się trochę martwić ;) |
 |
Ostatni spacer wypadł nam w środku tygodnia, ok. godziny 18-tej. Trafiłyśmy na kolejną chińską restaurację. Trzeba będzie do którejś kiedyś pójść i sprawdzić, czy naprawdę serwują tam chińszczyznę ;) |
 |
W okolicy naszego domu znalazłyśmy mały park palmowy. |
 |
Ten chodnik zaprowadził nas z powrotem do domu :) |
To już jest koniec spaceru. Ale znając moich kochanych rodziców, takich spacerów będzie jeszcze wiele. A więc i Was zabiorę jeszcze nie raz na wirtualną przechadzkę po Kuwejcie :)
Do usłyszenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz