Witajcie.
W Egipcie sezon wakacyjny trwa trochę dłużej. W zasadzie to cały rok. Najwięcej turystów przyjeżdża oczywiście latem, ale wizyta w kraju poza tym okresem jest równie przyjemna (jeśli nie bardziej, zważywszy na fakt, że latem temperatury dochodzą tam do 50 stopni). Nasz wyjazd wypadł w pierwszym tygodniu października, kiedy to jest już teoretycznie chłodniej, a Muzułmanie świętują Święto Eid, więc powinno być też teoretycznie luźniej, ale (nie)stety nie uciekliśmy wcale od upałów czy tłumów. Wielu mieszkańców Bliskiego Wschodu również wybrało ten tydzień na odwiedziny w Krainie Faraonów. Dodatkowo Egipcjanie na początku października (dokładnie 6-go) obchodzą Święto Sił Zbrojnych, upamiętniającej przekroczenie Kanału Sueskiego w wojnie Jom Kippur (o których to wydarzeniach możecie poczytać sobie
tu). Tak więc było rojno, gwarno, ale i tak fajno ;)
 |
Tak, ten mały chłopczyk w czapce na środku zdjęcia, to ja ;) |
Ponieważ turystów w Egipcie jest tak wielu i z tak różnych krajów, wymusza to na Egipcjanach znajomość obcych języków. Na ulicach oprócz arabskiego można tam usłyszeć angielski, rosyjski (w Hurghardzie najczęściej, bo to ich ulubione miejsce w Krainie Faraonów), polski, serbski, niemiecki, włoski... Istna Wieża Babel ;) Słyszeliśmy nawet jednego sprzedawcę nawołującego po chińsku... Poznawanie języków nie jest chyba dla Egipcjan czymś trudnym, z tego co mówił pan przewodnik dzieci egipckie przez cały okres edukacji (od podstawówki po szkołę średnią... chyba) uczą się w sumie 3 czy 4 języków (oprócz swojego ojczystego!). Są jednym słowem bardzo uzdolnieni w tym kierunku.
 |
"U mnie dobra cena. Jeden dolar." W drodze do Luxoru. |
Centrum Hurghady odwiedzaliśmy kilkakrotnie. Dzień po wizycie w Kairze też tam pojechaliśmy. Tym razem była to wycieczka zorganizowana, bez chodzenia po sklepach i przeciskania się między sprzedawcami i turystami, a ze spacerem po Marinie oraz z wizytą w meczecie i perfumerii. Zobaczcie sami :)
 |
Pierwszy hotel otwarty w Hurghadzie jest już od dawna zamknięty. |
 |
Nad brzegiem Morza Czerwonego. |
 |
Dlaczego "czerwone"? Jest wiele teorii, najnowsza mówi, że to przez rafy koralowe. |
 |
Kolorowa marina. |
 |
W oddali meczet. Wstąpliliśmy też i tam. |
 |
Che Guevara Restaurant. |
 |
Łódki "zaparkowane" w pobliżu targu rybnego,... |
 |
.... na który też nieomieszkaliśmy zajrzeć. |
 |
Oto i sam meczet, z zewnątrz... |
 |
... i w środku. |
 |
Trzeba przyznać, że tamtejsza architektura jest interesująca. |
 |
Targ owocowo-warzywny. |
 |
Wracamy do hotelu. |
Kolejna z wycieczek po Egipcie to wizyta w Luxorze, mieście położonym w południowym Egipcie, na prawym brzegu Nilu, tam, gdzie kiedyś znajdowała się południowa część starożytnych Teb. W Luxorze jest wiele zabytków, tyle, że nie dalibyśmy rady wszystkich zobaczyć w ciągu jednego dnia (a tyle właśnie mieliśmy czasu). Wybraliśmy więc cztery najważniejsze: Świątynię w Karnaku (północna część starożytnych Teb), Dolinę Królów (gdzie niestety jest absolutny zakaz robienia zdjęć...), Kolosy Memnona i Świątynię Hatszepsut.
 |
Dzięki swojemu położeniu nad Nilem Luxor jest bardzo zielony. |
 |
Świątynia w Karnaku. Byliśmy tam z samego rana, ale już było barrrrdzo gorąco. Bez nakrycia głowy nie ma co się tam wybierać! |
 |
Wielki Ramzes II i malutka Nefertati. |
 |
Aż trudno uwierzyć, że te olbrzymie kolumny zostały postawione i wyrzeźbione ludzkimi rękami. |
 |
Kolumny prowadzą do i ze świątyni. |
 |
Ulica luxorska. |
 |
I znowu płyniemy po Nilu. Tym razem nie sama przejażdżka była naszym celem. |
 |
W trakcie rejsu ucięłam sobie.... |
 |
... pogawędkę z tym miłym panem. |
 |
U celu podróży czekała na nas wyspa bananowa. |
 |
Krokodyl nilowy - maskotka bananowej wyspy. Bez obaw, nie spotkacie ich w Nilu. Są w Jeziorze Nasera, w sztucznym zbiorniku zaporowym powstałym w wyniku przegrodzenia Nilu Wysoką Tamą Asuańską w 1971 r. |
 |
Wracamy na drugi brzeg. |
 |
Przed Kolosami Memnona wpadliśmy z wizytą do Doliny Królów, ale z wiadomych powodów nie mogę pokazać Wam, co tam widziałam ;) |
 |
Przy każdej atrakcji turystycznej stoi chociaż najmniejszy straganik z różnościami. |
 |
Świątynia Hatszepsut. |
 |
Mamusia wdrapała się tam sama - był co prawda podjazd dla wózków, ale i tak byłoby ciężko mnie tam zapchać. Obejrzałam budowlę z dołu ;) |
 |
Takie małe jaskinie służyły robotnikom budującym świątynię za domy, a także i za grobowce. |
 |
Na zakończenie wizyta w fabryce wyrabiającej przedmioty z alabastru. |
 |
Alabastrowa menażeria. |
I tak oto dotarliśmy do końca naszego pobytu w Egipcie. W ostatni dzień pojechaliśmy po raz ostatni odwiedzić centrum Hurghady i dowiedzieliśmy się, co robi tam Biedronka z Polski, a następnego dnia po południu pożegnaliśmy Krainę Faraonów. Warto jest odbyć tę podróż w czasie. Piramidy na żywo robią ogromne wrażenie. No i dziwnie jest dotknąć dłonią 5000 lat historii ;)
 |
Zbliżał się koniec wakacji. Nie byłam z tego powodu szczęśliwa. |
 |
Pan po prawiej to właściciel sklepu jubilerskiego. Ma przyjaciół w Polsce, którzy podarowali mu szyld do nowego sklepu. Wkrótce w Hurghadzie zobaczyć będzie można Biedronkę i niskie ceny... biżuterii ;) |
 |
Ostatnia zabawa na tarasie. |
 |
Rzut okiem na hotelowe miasteczko... |
 |
I pora się wymeldować z hotelu. |
 |
Lotnisko w Hurghadzie to taki wielki namiot. |
 |
Żegnaj, Kraino Faraonów. |
Kolejne wakacje dopiero za rok. W końcu sobie odpocznę :)
W kolejnym wpisie opowiem Wam, jak wyglądały moje ostatnie tygodnie w Kuwejcie. A muszę Wam powiedzieć, że trochę się działo. Zapraszam w wirtualne odwiedziny. Buźka! :*
W 2001 pozwalali jeszcze robić zdjęcia, bo mam kilka, ale jakiś obłędny hit fotograficzny to nie był.Krokodyl wygląda na strasznie zblazowanego, to pewnie od nadmiaru odwiedzających turystów :)
OdpowiedzUsuńPrzewodnik mówił, że zmiany weszły jakies 4-5 lat temu. Ty wybrałeś się tam w lepszym zdjęciowo momencie ;) Niby nic takiego superatrakcyjnego tam nie było, ale wiesz jak to jest... Jak coś jest zakazane, to wtedy właśnie chcesz móc to robić :D No i na fotograficznej mapie naszego świata zabraknie nam fotki stamtąd. Cóż, może kiedyś jeszcze raz zmienią się zasady i nam uda się być akurat w pobliżu ;)
OdpowiedzUsuń