W dalekie podróże zazwyczaj wybieram się z pewnym zielonym smokiem, Diplodokiem. Na moje nieszczęście, tym razem zapomnieliśmy go spakować. Na moje szczęście mam cudowną ciocię, Asię, która skontaktowała się z właścicielami Diplodoka (
studio HumanArk), a oni wspaniałomyślnie zgodzili się oddać w moje małe rączki drugi egzemplarz smoka. Teraz mogłam spokojnie wyruszyć w podróż.
 |
| Podróż ze smokiem Diplodokiem. |
Ale ta wyprawa trochę nas wszystkich przerażała. Mama i Tata najbardziej bali się lotu. I nie tego, że jest długi (9 godzin) i że leci się głównie nad oceanem, ale tego, co będzie jak zacznę się nudzić. A wiadomo jak okrutną rzeczą nuda jest. Dlatego też zarówno oni jak i linie lotnicze są na takie sytuacje zawsze przygotowani. W związku z tym w podróż udałam się z Diplodokiem i z plecakiem pełnym zabawek, który linie Air France zdołały wypełnić jeszcze bardziej.
A Kuba ze swojej strony przygotowała dla mnie inne niespodzianki i atrakcje, którymi teraz podzielę się z Wami.
Przystanek 1: La Habana i okolice
Hawana to jak wiadomo stolica wyspy i jedno z miast, które obowiązkowo trzeba zwiedzić. Została założona w XVI wieku i w tym roku obchodzi swoje 490 urodziny. Jest tam wiele zabytkowych miejsc, budynków, a nawet samochodów. Część Hawany jest w dość kiepskim stanie (ponoć to za karę, ale nie wiem kto, kogo i za co chciał ukarać), jednak obecnie rząd kubański pracuje nad tym, żeby te zniszczone miejsca odrestaurować i przygotować dla turystów.
 |
| Oraz napić się płonącej kawy. |
 |
| Kubańskie, a szczególnie hawańskie ulice słyną z jednego: |
 |
| z pięknych, zabytkowych samochodów. |
Takich samochodów jest tam mnóstwo. I nie tylko w samej Hawanie, ale w stolicy te samochody wyglądają najpiękniej, są odrestaurowane i zadbane. Im dalej od Hawany, tym stan aut jest gorszy, ale urok pozostaje ten sam. Największe zdziwienie u moich rodziców wywołał widok Fiata 126, popularnie zwanego Maluchem. Podobno taki Maluch w dobrym stanie to na Kubie wydatek rzędu 7,000 euro.
 |
| Plac św. Franciszka z Asyżu. |
 |
| 'La Conversation' autorstwa francuskiego rzeźbiarza Etiennea. Gest przyjaźni między Francją i Kubą. |
 |
| Plaza Vieja czyli Stary Rynek. |
 |
| Kuba, jak wiadomo, jest gorąca. Warto poszukać sobie cienia podczas spacerów. |
 |
| Hawańskie zakamarki. |
 |
| Targ pamiątek. |
 |
| Pamiątki o tematyce rewolucyjnej. |
 |
| Plac katedralny. |
 |
| Katedra. |
 |
| Pani w czerwieni. |
 |
| Te panie miały dobry punkt obserwacyjny. |
 |
| Zabytkowe taksówki tylko czekają na turystów. |
 |
| Przejażdżka Fordem z 1928 roku. Trochę kropiło, ale dach był już niestety niesprawny. |
 |
| Ford rocznik 1928. |
 |
| W kilku kubańskich hotelach trafiłam na takie wielkie szachy. |
 |
| A najbardziej mnie cieszył widok plaży albo basenu. |
 |
| Jedziemy do Orquideario de Soroa położonego niedaleko miasta Vinales. |
 |
| Jest to orchidearium i pełno w nim orchidei różnych rodzajów. |
 |
| Można stamtąd podziwiać piękne widoki. |
 |
| Dolina Vinales została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Unesco. |
 |
| Postój, a tam krowa. Gotowa do jazdy. |
 |
| Widok na Park Narodowy Doliny Vinales. |
 |
| Poza miastami często można zobaczyć chatki kryte liśćmi. |
 |
| Dolina Vinales. |
 |
| Znajduje się tu mural zwany Muralem Prehistorycznym. Ponoć po kilku kieliszkach rumu można zrozumieć o co w nim chodzi. |
 |
| W części doliny zwanej Valle de Palmaritos znajduje się jaskinia. |
 |
| Miasteczko Vinales może jest małe, ale kino w nim jest. |
 |
| Kubańczyk i koń. |
 |
| I wracamy do Hawany zwiedzić Muzeum Rewolucji. |
 |
| Muzeum Rewolucji. |
 |
| Trzech wielkich rewolucjonistów: od lewej Che Guevara, Fidel Castro i Camilo Cienfuegos. |
 |
| Rewolucjonistka Alicja w rewolucyjnym pojeździe. |
 |
| Rewolucyjny czołg. |
 |
| Rewolucyjne muzeum. |
 |
| Fort Morro. |
 |
| Widok na Hawanę z Fortu Morro. |
 |
| Jak wszędzie, gdzie bywają turyści, i tu wyrósł targ pamiątek. |
 |
| Zgadnijcie, co się znajduje w starym magazynie portowym. |
 |
| Targ rzemieślniczo-pamiątkarski. |
 |
| Śladami Hemingwaya, czyli innymi słowami od baru do baru. |
 |
| Floridita - bar, do którego Ernest Hemingway często zaglądał. Miał tam swoje ulubione miejsce. |
 |
| W barze La Terraza de Cojimar też. |
 |
| Staro-nowe zakamarki. |
 |
| Ta taksówka wygląda zupełnie jak hinduski tuktuk. |
 |
| Po drodze do celu minęliśmy posterunek policji. |
 |
| A celem był plac zabaw. W podróży trzeba sprawdzać wszytkie możliwości rozrywki. |
 |
| W kolejce. |
 |
| Ostatniego wieczoru w Hawanie wybraliśmy się na koncert. |
 |
| Buena Vista Social Club. |
 |
| Było już późno w nocy, ale czego się nie robi dla rozrywki. |
 |
| Wyjeżdżając z Hawany wstąpiliśmy jeszcze do domu Ernesta Hemingwaya. |
 |
| Dom Hemingwaya. |
 |
| Salon Hemingwaya. |
 |
| Pan Hemingway chyba lubił czytać. |
 |
| I to bardzo. |
 |
| Książki były nawet w jego łazience. |
 |
| Gabinet Hemingwaya. |
 |
| Łódź Pilar, którą często wypływał na połowy merlinów. |
 |
| Cenił sobie towarzystwo zwierząt. Miał kilka psów i kotów. Tu leżą pochowane jego czworonogi. |
 |
| Basen, w którym pływały takie sławy, jak Ava Gardner. |
 |
| Żegnaj, Hawano. |
Mówiono nam, że Hawana i ogólnie północ wyspy jest 'bardziej cywilizowana', bo częściej gości turystów. Faktycznie, stolica tętni życiem za dnia i w nocy. Ale my mieliśmy okazję się przekonać, że te mniej cywilizowane miejsca są równie ciekawe, a czasami nawet i bardziej. Ale o tym w następnych wpisach. Do usłyszenia, cześć!
Prawdą jest, że obowiązują dwie waluty i odwiedzając płaci się nieco więcej niż lokalni?
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Jest peso kubańskie (dla Kubańczyków) i peso kubańskie wymienialne (dla turystów). No i wiadomo, to drugie jest droższe, ale dokładnie ile to nie pamiętam. Trzebaby Taty Alicji zapytać ;)
OdpowiedzUsuń