środa, 30 października 2013

Latarnia morska w Yantai

   Zgodnie z obietnicą z poprzedniego wpisu, dzisiaj kilka zdjęć i krótka opowieść o latarni morskiej w Yantai.
   Latarnia morska w Yantai istnieje od bardzo dawna. Pierwszą z nich wybudowano jeszcze za panowania dynastii Qing, była ona bardzo mała (w sensie niska). W wyniku różnych wojen została ona zniszczona i u schyłku swojego istnienia wyglądała tak:

To maleństwo to właśnie latarnia. (źródło: http://www.leuchtturm-welt.net)


   Kolejną latarnię wybudowali w tym samym miejscu Brytyjczycy i w czerwcu 1905 r. oddali do użytku. Służyła ona Yantai i przepływającym statkom przez ponad 80 lat, a wyglądała wtedy tak:

Poprzednia latarnia w Yantai. (źródło: http://www.leuchtturm-welt.net)
   Jak widać u dołu pocztówki, latarnia ta znajdowała się w miejscowości Chefoo, bo taką nazwę nosiło kiedyś Yantai ale to Yantai jest nazwą pierwotną miasta. Nazwa ta pochodzi stąd, że już w 1398 r. była tu wieża obserwacyjno-ostrzegawcza, z której w razie zagrożenia puszczano sygnały dymne (yan - dym, tai - wieża).

Latarnia morska w Yantai.
    A na zdjęciu powyżej widzimy już latarnię w dniu dzisiejszym. Wybudowana ona została w roku 1986 i ma 49,25 m wysokości, a stoi na szczycie wzgórza, które wznosi się na prawie 90 m nad poziom morza. Jak łatwo policzyć, jej wierzchołek ze światełkiem znajduje się na wysokości ok. 140 m. Poniżej, na pierwszym balkonie od dołu znajduje się taras widokowy udostępniony dla zwiedzających skąd rozpościera się piękny widok na miasto. Na taras dostać się jest niezwykle łatwo, bo w środku zamontowano windę :)

Latarnia morska w Yantai.
   I to już wszystko o latarni w Yantai. Zdjęć widokowych niestety Wam nie pokażę, bo gdy byliśmy na tarasie to była straszna mgła i mało co było widać. Zobaczcie zresztą sami za mamy i moimi plecami:

Z mamusią na tarasie widokowym latarni morskiej w Yantai.
   O Yantai będzie jeszcze jeden wpis, podsumowujący nasze wakacje, ale już coraz większymi krokami zbliżamy się do teraźniejszości. Zaglądajcie, czytajcie, komentujcie :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz