niedziela, 10 sierpnia 2014

Mambo, Zanzibar? Poa, poa! Cz. 2

Witam ponownie :)

Od tygodnia już jesteśmy z powrotem w Kuwejcie, ale tęskni nam się za Zanzibarem. Ładnie tam jest, zielono, gorąco (ale nie tak gorąco, jak w Kuwejcie!). Dwa razy padał deszcz i zrobiło się chłodniej. Mogliśmy chwilę odpocząć od upałów ;)

Po dwóch dniach umiarkowanego zwiedzania wybraliśmy się na dłuższą, bo całodniową, wycieczkę, podczas której pan Ali pokazał nam świat zanzibarskich przypraw (Spice Tour), świat żółwi olbrzymich (Prison Island) i świat starego Zanzibaru (Stone Town, stara część stolicy wyspy, Zanzibar City).

Chodźcie, pokażę Wam wszystko :)

Lotnisko na Zanzibarze - Wyspa Przypraw wita Was.
SPICE TOUR
Wyruszyliśmy wcześnie rano, zaraz po śniadaniu, i na początek pojechaliśmy na wyprawę w świat przypraw. Zanzibar jest nazywany wyspą przypraw, a największą ich specjalnością są goździki (nie kwiaty, tylko przyprawa). Statystyki mówią, że co trzeci goździk pochodzi właśnie stąd. Lećcie policzyć ile ich jest w Waszej w kuchni. I zobaczcie ile u Was w domu macie Zanzibaru! ;) 
W przyprawowym lesie widzieliśmy nie tylko przyprawy, ale też różne owoce i mogliśmy sprawdzić, jak co pachnie i smakuje.

Poranne wstawanie to nie jest to, co Alicja lubi najbardziej. Ale czego się nie robi dla przygód ;)
Rano w przyprawowym lesie było już wielu turystów.
Przyprawowy przewodnik.
Banan czerwony.
Gałka muszkatołowa.
Królowa przypraw - wanilia.
Pole ananasowe.
A tutaj to niezłe ziółko z bliska.
W okolicy i w samym lesie mieszkają ludzie. W trakcie spaceru natknęliśmy się na jedno gospodarstwo.
Rzut oka na podwórko.
Owoc liczi.
Arnota. Owoc, który lokalnym kobietom służy za naturalną szminkę.
Palmy kokosowe są wszędzie.
Kawa, jeszcze zielono-czerwona, bo jeszcze zielona. Niedojrzała znaczy.
Pieprz czarny, też jeszcze zielony.
Pan przewodnik plótł, i o przyprawach i takie piękne ozdoby.
Tatusiowi dostał się krawat.
Stragan.
Kakaowiec.
Owoc kakaowca. Z tego robi się kakao.
Kwiat kakaowca.
Na rozstajach przyprawowych dróg.
Postój pod dachem. Można tam było odpocząć, spróbować różnych owoców, zjeść lunch i kupić przyprawy.
Tatuś próbuje odgadnąć nazwę tej przyprawy. My z mamusią się na tym zupełnie nie znamy ;)
Spacer pośród przypraw.
Gwóźdź programu - śpiewak kokosowy.
Głównym zajęciem tego pana było zrywanie kokosów, ale śpiewał przy tym, a głos miał bardzo ładny. I donośny. Nie potrzebowała żadnego mikrofonu. Posłuchajcie sami...


W czasie, gdy śpiewak śpiewał, przewodnik plótł dalej.
Mama za ten występ oddała śpiewakowi swój zegarek.
A ja ciągle spacerowałam.
Wąchałam kwiatki.
I na koniec dostałam swoją ozdobę, koronę.
Stragan z przyprawami.
Lunch - ryż z surówką i gotowanym bananem.
Spice Tour to obowiązkowy punkt wyprawy na wyspę Zanzibar. Nie można przegapić tej okazji, by sprawdzić się w rozpoznawaniu przypraw z całego świata. My bardzo jesteśmy z tej wycieczki zadowoleni. Z przyprawowego lasu pan Ali zabrał nas na brzeg oceanu, skąd łódką motorową popłynęliśmy na kolejny przystanek - wyspę Changuu, potocznie zwaną Prison Island (Wyspa Więzienna). O tym, co tam zobaczyliśmy i skąd w ogóle wzięła się taka nazwa wyspy, przeczytacie w kolejnym wpisie, już za tydzień.

Do zobaczenia! :*

PS. Mieszkańcy Zanzibaru, jak i całej Tanzanii z resztą, oraz kilku innych krajów Afryki Środkowej i Wschodniej, posługują się językiem suahili. Przez tydzień pobytu na wyspie nauczyliśmy się kilku zwrotów, i zdaje się, że niektóre z nich są znane i Wam. Sprawdźcie sami!

Jambo - Cześć
Karibu - Witam(y)
Mambo? - Jak sie masz?
Poa - Dobrze / OK
Asante sana - Dziękuję bardzo.
Hakuna matata - Nie martw się.
mtoto - dziecko
watoto - dzieci
daladala - autobus


2 komentarze:

  1. Witam mam pytanie czy w krajach arabskich typu Kuwejt czy ZEA człowiek przyjezdny zarobić duże pieniądze zbić fortunę ? np. programista albo jakiś elektronik ? A może Wiesz coś na temat zarobków jakiś innych zawodów ? i czy w ogóle jest to możliwe ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, czy można tu zarobić fortunę? Ciężko powiedzieć. Na pewno w porównaniu do zarobków w PL, wypłata w KWD wygląda lepiej. Programiści i informatycy chyba nie mieliby problemu ze znalezieniem pracy tu czy wszędzie indziej. Trzeba tylko spróbować ;) Na http://www.bayt.com/ są oferty pracy z każdego kraju Bliskiego Wschodu. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń