wtorek, 1 grudnia 2015

Listopad 2: Szarża przez Szardżę, cz.1

Jeśli zapytacie kogokolwiek o Zjednoczone Emiraty Arabskie, zapewne kojarzyć je będzie z Dubajem lub Abu Dabi (ta druga nazwa to stolica Emiratów, celowo wymieniona na drugim miejscu - nawet ona przegrywa z Dubajem). Nikt, a na pewno niewiele osób będzie wiedziało, czym w tym układzie jest Szardża. Ja też nie wiedziałam, aż do pewnego listopadowego weekendu...

W listopadzie wypadała wizowa wycieczka Tatusia. Tata nie chciał się ze mną rozstawać i ku mojej uciesze udaliśmy się w tę wycieczkę wszyscy razem. Na szczęście, bo straciłabym wiele.

Naszym celem był emirat Szardża (Sharjah), trzeci pod względem wielkości w ZEA i jedyny który może się pochwalić dostępem do Zatoki Arabskiej i Zatoki Omańskiej. Emirat Szardża to miasto Szardża i kilka pomniejszych miejscowości. Od południa graniczy ze sławnym Dubajem, a od północy z emiratem Ajman, najmniejszym ze wszystkich siedmiu emiratów.

Szardża popołudniową porą.


Szardża jest jedynym emiratem, w którym przestrzegane jest prawo szariatu. Wyraża się to między innymi tym, że jest całkowity zakaz sprzedaży i podawania alkoholu (chyba że ma się ważne "pozwolenie na alkohol", z którym można przywieźć sobie do domu napój wyskokowy i tam go spożyć). Przestrzegane są również przepisy dotyczące szeroko pojętych "dobrych obyczajów" (czyli np. panie nie mogą ubierać się zbyt wyzywająco, odkrywać nóg, ramion, itp.) Mamusi osobiście pani taksówkarka powiedziała, że wygląda zbyt wyzywająco (dżinsy, t-shirt, luźny sweterek) - ALE NIE WIEM, CZY ZAUWAŻYLIŚCIE, ŻE POWIEDZIAŁA TO PANI TAKSÓWKARKA. KOBIETA. Więc nie jest tak źle ;)

Tu jeszcze jesteśmy na lotnisku w Kuwejcie.
Oczekiwanie na lot umilaliśmy sobie z Tatusiem jak mogliśmy.
Rzeczy zabrane podróżnym z bagażu podręcznego (tak, to są ŻELAZKA).
I już wdrapuję się do samolotu. Ahoj, przygodo!
Zatoka Arabska od strony Corniche Street, reprezentacyjnej ulicy Szardży.
Byłam już w Dubaju i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mam porównanie. I mam swoje zdanie. Szardża jest fajniejsza. Jest tam przyjemnie, zielono, ciepło (30 stopni, podejrzewam, że w cieniu), nie ma tłoków i wysokich cen. Za to jest mnóstwo atrakcji dla dzieci, można spędzić cały dzień na świeżym powietrzu bawiąc się na placach zabaw, w parkach wodnych (tzw. splash parks, gdzie z małych fontann leci woda i dzieci się w niej pluskają), czy w różnych innych parkach rozrywki. A do tego jest co pozwiedzać, co zobaczyć. 

Za tym kolorowym parkanem trwała budowa.
A niedaleko dalej był plac zabaw, z którego skorzystałam.
Z placu zabaw wywabił mnie zapadający zmrok.
Meczet nad Zatoką Arabską.
Szardża nocą.
W parkach i na deptakach było dużo ludzi.
Tu można było wygrać serducho-poduszkę. Wystarczyło trafić plastikowaym kółeczkiem w szyjkę butelki.
Kolejny meczet, tym razem przy fontannie.
Chwila odpoczynku w hotelu.
I kolejny spacer, tym razem naszym celem było Oko.
The Eye of the Emirates, czyli Oko Emiratów, zwane również Diabelskim Młynem Al-Qasba.
W drodze do Oka.
Splash park w drodze do Oka.
Oko Emiratów.
Szardża z perspektywy Oka.
Szardża z perspektywy Oka.
W drodze powrotnej minęliśmy małą księgarnię (pocztówek z Szardży brak).
W drodze do hotelu.
Wieczorny festiwal barw.
Light show w wykonaniu fontanny.
I nareszcie w hotelu. Spaaaać......
Koniec pierwszej szarży przez Szardżę :)


3 komentarze:

  1. Nie mogę nie zapytać: jak uzyskać pozwolenie na alkohol? Jednorazowe? Czasowe? Na ilość? Typ trunku? Piękne prawo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety to wszystko, co wiemy w tej kwestii. Podejrzewamy, że w Szardży zdobycie pozwolenia może być zdecydowanie trudniejsze niż np. w takim Dubaju (może dlatego Dubaj jest popularniejszy wśród turystów). Generalnie temat alkoholu jest nam coraz bardziej obcy; mieszkanie w kraju, gdzie jest on zabroniony sprawia, że zanika nam chęć na trunki... ;) Pozdrawiamy w Kuwejtu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo, że mieszkam w kraju, gdzie wóda leje się legendarnymi strumieniami, to nie powiem, że jestem wielkim beneficjentem tego zjawiska ;)

    OdpowiedzUsuń