środa, 31 grudnia 2014

Zmian tylko na lepsze :)

Moi kochani!

U mnie jest już prawie Nowy Rok, a więc najwyższa pora złożyć Wam wirtualnie najszczersze życzenia - niech ten nowy rok przyniesie Wam zmiany tylko na lepsze: bądźcie zdrowsi i szczęśliwsi niż byliście do tej pory, kochajcie mocniej, marzcie odważniej i podróżujcie :)

Wszystkiego najlepszego w Nowym 2015 Roku!!!

AIR (czyli Alicja z rodzicami).


środa, 24 grudnia 2014

Spokoju, szaleństwa, dobrego humoru...


Moi kochani,
Oto spotykamy sie ponownie, w tym samym miejscu i o tej samej porze. Mam już skończone 2 lata i coraz więcej wiem o otaczającym mnie świecie. Wiem, że dziś jest bardzo ważny dzień, dzień kiedy wszyscy zaszywamy się w naszych rodzinnych gniazdkach, by wspólnie cieszyć się magią Świąt Bożego Narodzenia. 

Z tej okazji chciałabym życzyć Wam wszystkim spokoju z odrobiną szaleństwa i szaleństwa z odpowiednią dawką rozsądku; dobrego humoru każdego dnia i dobrych ludzi wokół, których możecie nim zarażać; ciekawych pomysłów, które będziecie realizować dzielnie i odwagi w przecieraniu nowych szlaków; miłości wartej każdego poświęcenia i wierności swoim marzeniom. A do tego dużo dużo zdrowia. WESOŁYCH ŚWIĄT!

A poniżej znajdziecie....


niedziela, 7 grudnia 2014

Co nowego w Kuwejcie?

Witajcie.

Jest już połowa grudnia i właśnie uświadomiłam sobie, że niedawno minął rok, od kiedy zamieszkałam z rodzicami w Kuwejcie. Wiele się przez ten czes zmieniło, ja też się dużo zmieniłam. A na dodatek za chwilę skończę 2 lata. Trzeba podsumować ostatnie wydarzenia z mojego życia, by za kilkanaście dni móc rozpocząć nowy etap i zacząć kolekcjonowanie nowych wspomnień :)

Guiyang (Chiny), grudzień 2012                              Yantai (Chiny), lipiec 2013


czwartek, 30 października 2014

Alicja w Krainie Faraonów, cz. 2

Witajcie.

W Egipcie sezon wakacyjny trwa trochę dłużej. W zasadzie to cały rok. Najwięcej turystów przyjeżdża oczywiście latem, ale wizyta w kraju poza tym okresem jest równie przyjemna (jeśli nie bardziej, zważywszy na fakt, że latem temperatury dochodzą tam do 50 stopni). Nasz wyjazd wypadł w pierwszym tygodniu października, kiedy to jest już teoretycznie chłodniej, a Muzułmanie świętują Święto Eid, więc powinno być też teoretycznie luźniej, ale (nie)stety nie uciekliśmy wcale od upałów czy tłumów. Wielu mieszkańców Bliskiego Wschodu również wybrało ten tydzień na odwiedziny w Krainie Faraonów. Dodatkowo Egipcjanie na początku października (dokładnie 6-go) obchodzą Święto Sił Zbrojnych, upamiętniającej przekroczenie Kanału Sueskiego w wojnie Jom Kippur (o których to wydarzeniach możecie poczytać sobie tu). Tak więc było rojno, gwarno, ale i tak fajno ;)
Tak, ten mały chłopczyk w czapce na środku zdjęcia, to ja ;)


środa, 15 października 2014

Alicja w Krainie Faraonów, cz. 1

Z moimi rodzicami nie da się dłużej posiedzieć w jednym miejscu. Od wyjazdu z Polski minął raptem miesiąc, a ja znowu pakowałam zabawki do walizki. Gdzie wyjechaliśmy tym razem? Do Krainy Faraonów :)
Poranek nad Morzem Czerwonym. Od samego rana żar z nieba się lał.


poniedziałek, 22 września 2014

Wakacje po raz drugi, czyli Alicja w Krainie Babć :)

A było to tak...
Po powrocie z Zanzibaru mamusia musiała wrócić znowu do pracy, bo kursy letnie jeszcze wtedy się nie kończyły. Pracowała tak, biedulka, do końca sierpnia. Ostatnie egzaminy zafundowała swoim studentom 22 sierpnia, ale potem musiała je jeszcze posprawdzać, i tak dalej... Końca nie było widać... Z koleżankami robiły, co mogły, by te ostatnie tygodnie mijały im najweselej, jak się da. Na przykład czytały takie rzeczy:

Paragraf pierwszy, ostatnia linijka. Mamusia nazywa to zgubnym wpływem korzystania z translatorów. Nie chciała mi wytłumaczyć, o co tam chodzi, więc mnie nie pytajcie.


niedziela, 24 sierpnia 2014

Asante sana, Zanzibar! - Cz. 5 - ostatnia

To już ostatni wpis o Zanzibarze :) 
Pięknie tam jest. Jeśli ktoś będzie miał okazję, warto tam polecieć. A jeśli ktoś podczas swojego pobytu tam zdecyduje się zamieszkać niedaleko wioski Jambiani, koniecznie skontaktujcie się z panem Alim. Na dole wpisu znajdziecie jego adres mejlowy i numer telefonu. Polecamy go gorąco jako przewodnika po Zanzibarze :)
Ostatni dzień postanowiliśmy poświęcić na samotne zwiedzanie Stone Town. Tak się zwiedza najlepiej. Poranek spędziliśmy na basenie, a po południu kolega pana Alego zabrał nas do Kamiennego Miasta.

Drzemka przed pływaniem.


czwartek, 21 sierpnia 2014

Pole pole, Zanzibar! Cz. 4

Całodzienne wycieczki są jednak dość wykańczające dla takiego małego człowieka, jak ja, dlatego też kolejny dzień pobytu na wyspie Zanzibar postanowiliśmy spędzić w hotelu i jego okolicach. I bardzo dobrze, że tak postanowiliśmy. Dzień po wycieczce przyprawowo-żółwiowo-staromiejskiej zaczął padać deszcz i padał przez 2 doby (z przerwami na słońce ;) ). 

Wiecie, że ja w czasie deszczu wcale się nie nudzę. Zobaczcie zresztą sami, czy w takich okolicznościach przyrody można w ogóle mówić o nudzie.

Deszczowy poranek nad brzegiem Oceanu Indyjskiego.


poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Hakuna matata, Zanzibar! Cz. 3

Wyspa Zanzibar wchodzi w skład Tanzanii - państwa, które powstało w 1964 roku w wyniku połączenia Tanganiki i Zanzibaru. Stolicą Tanzanii jest Dar Es Salam, miasto leżące na głównym lądzie afrykańskim. Wyspa Zanzibar ma jeszcze swoją własną stolicę i jest nią Zanzibar City. Archipelag Zanzibar składa się z dwóch dużych zamieszkałych wysp - Zanzibar (w suahili Unguja) i Pemba, oraz wielu mniejszych, głównie niezamieszkałych.

My zwiedziliśmy tylko Zanzibar i maleńką Prison Island, na więcej nie mieliśmy czasu. Ale dzięki temu jest nadzieja, że kiedyś tam wrócimy, w końcu nie wszystko jeszcze widzieliśmy ;)

Nabrzeże w Zanzibar City. Stąd odpłynęliśmy łódką w kierunku Prison Island.


niedziela, 10 sierpnia 2014

Mambo, Zanzibar? Poa, poa! Cz. 2

Witam ponownie :)

Od tygodnia już jesteśmy z powrotem w Kuwejcie, ale tęskni nam się za Zanzibarem. Ładnie tam jest, zielono, gorąco (ale nie tak gorąco, jak w Kuwejcie!). Dwa razy padał deszcz i zrobiło się chłodniej. Mogliśmy chwilę odpocząć od upałów ;)

Po dwóch dniach umiarkowanego zwiedzania wybraliśmy się na dłuższą, bo całodniową, wycieczkę, podczas której pan Ali pokazał nam świat zanzibarskich przypraw (Spice Tour), świat żółwi olbrzymich (Prison Island) i świat starego Zanzibaru (Stone Town, stara część stolicy wyspy, Zanzibar City).

Chodźcie, pokażę Wam wszystko :)

Lotnisko na Zanzibarze - Wyspa Przypraw wita Was.


czwartek, 7 sierpnia 2014

Jambo, Zanzibar! cz. 1

Jambo wszystkim!

Dwa tygodnie temu skończył się Ramadan - miesiąc, w którym Muzułmanie poszczą cały dzień. Cały tydzień po Ramadanie mieliśmy więc świeto. Jak wiecie, mamusia dostała z tego powodu tydzień wolnego i wybraliśmy się na wycieczkę. Na pewno już się domyśliliście, gdzie byliśmy.

Karibu Zanzibar!, czyli witamy na Zanzibarze :)


 
Zanzibar widziany z okna samolotu.



środa, 2 lipca 2014

Zarzekała się żaba błota,... Cz. 2

... ale ja już więcej nie będę. Kto wie, czy następnym razem Dubaj znów nie okaże się cenowo bezkonkurencyjny ;) Mam cichą nadzieję, że jednak nie i że będę mogła zobaczyć coś nowego, ale w razie czego zapowiadam, że MOŻE ZNOWU POJADĘ DO DUBAJU.

Pierwszą część opowieści o mojej drugiej wizycie w zakupowym królestwie skończyłam na spacerze przez stary souk i dotarciu na brzeg kanału. Przepłynięcie przez kanał to 5-minutowa przejażdżka drewnianą łodzią z silnikiem elektrycznym, na której pokład może wejść ok. 20 osób. Przyjemnie było bardzo, nad wodą słońce nie doskwiera tak bardzo i jest zdecydowanie chłodniej.

Creek, czyli kanał w Dubaju.


poniedziałek, 30 czerwca 2014

Zarzekała się żaba błota,...

... jak ja Dubaju. Myślałam, że nie będzie potrzeby lecieć tam znowu. Potrzeby nie było, ale tani lot zrobił swoje. A więc wiecie już, że moja kolejna wycieczka wizowa odbyła się po raz kolejny do Dubaju :)

W oczekiwaniu na samolot w tamtą stronę.


wtorek, 24 czerwca 2014

Muzeum, kościół i stare samochody

Dziś mija dokładnie miesiąc, od kiedy napisałam do Was ostatni raz. Najwyższa pora opowiedzieć Wam o tym, co ciekawego działo się u mnie przez ten czas. A więc...

Messila Beach, cosobotni punkt programu ;)


sobota, 24 maja 2014

Święto Konstytucji 3-go Maja w Kuwejcie.

Cześć wszystkim :)

W poniedziałek 5 maja byliśmy z rodzicami na kolejnej imprezie zorganizowanej przez Ambasadę Polski w Kuwejcie. Tym razem okazją było Święto Konstytucji 3-go Maja. Nie bardzo wiem, co to jest konstytucja, ale brzmi jak dobry powód, żeby wyjść z domu i trochę się rozerwać ;)

Uroczystość odbyła się w hotelu, który według mnie jest statkiem, ale ja jestem mała, mogę się mylić. Zresztą, zobaczcie sami :)

To jest część tego hotelu. Sami powiedzcie, nie wygląda jak statek?


wtorek, 20 maja 2014

Humor z zeszytów. Albo raczej bez zeszytów.

Studenci, których uczę, do pilnych nie należą ;) Książka w ich rękach to rzadki widok, szczególnie gdy koniec semestru jest coraz bliżej. Zeszyty w zasadzie też nie są tu używane. Dlatego ciężko mówić o humorze z zeszytów ;) Długopis? A po co mi długopis? Miss, zapomniałam dziś (vel został w samochodzie, vel ktoś mi ukradł). Każda wymówka jest dobra. Słyszałam nawet, że niektórzy studenci (-nci, nie -ntki!) tłumaczą swoją nieobecność bólem głowy tudzież zmęczeniem. I dziwią się, kiedy my (biali) się temu dziwimy ;)

Zeszytów nie ma, ale humor pozostaje ;)

Prezentacje na koniec semestru. Każda grupa złożona z 3 studentów dostała temat, na który należało nakręcić filmik i przygotować krótką mowę. Ta grupa postarała się o coś więcej. Teraz już wiecie, co mogło zabić tego dinozaura ;) (cukier, ewentualnie cholesterol)




piątek, 16 maja 2014

W czasie deszczu dzieci się nudzą...

Podobno ;)
Mnie deszcz nie nudzi, nieczęsto go widuję. Za to słońce... No cóż, w moim przypadku ta piosenka mogłaby iść: "W czasie upałów dzieci się nudzą..." ;)

Wiosna w Kuwejcie zrobiła się bardzo gorąca. Mamusia mówi, że kiedy wychodzi do pracy po 7:00 rano, żar już leje się z nieba. Postanowiliśmy więc zacząć troszkę korzystać z tej pogody, i przez ostatnie tygodnie w każdy weekend wybieramy się na plażę.

Messila Beach. Oprócz kąpieli w słońcu można tam skorzystać także z placu zabaw i z boiska do siatkówki.


niedziela, 20 kwietnia 2014

Wielkanoc... Kościół... Plac zabaw...

Z okazji Wielkanocnych Świąt, życzymy wszystkim naszym Czytelnikom zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń.

Ala, Mama i Tata :)



    A teraz trochę o tym, co się działo u nas :)



wtorek, 1 kwietnia 2014

Dubaj po raz pierwszy, prawdopodobnie ostatni :)

Cześć :)

W ostatni weekend wybrałam się z rodzicami do Dubaju. Jest to największe miasto Zjednoczonych Emiratów Arabskich, stolica emiratu Dubaj.

Widzicie ten cienki, wysoki budynek w tle, po prawej? To Burj Khalifa, najwyższy wieżowiec świata.



środa, 19 marca 2014

Paszport nowy...

...będę miała. Ale zanim to nastąpi musiałam mieć do niego nowe zdjęcie.
Zdjęcie robił mi tatuś i finalnie wyszło tak:

 Ale zanim do tego wspólnymi siłami doszliśmy to nasza praca wyglądała tak:



sobota, 15 marca 2014

A w tym tygodniu...

... mieliśmy burzę piaskową. To już druga taka burza, jaką widziałam. Zobaczcie i Wy :)



Do zobaczenia wkrótce! :*



piątek, 14 marca 2014

Świeto narodowe i wyspa Failaka.

Witajcie po krótkiej przerwie :)

25 i 26 lutego to ważne dni dla Kuwejtczyków. Przypadają wtedy dwa najważniejsze święta państwowe - Święto Niepodległości (upamiętniające odzyskanie niezależności od Wielkiej Brytanii, pod której protektoratem państwo pozostawało od 1899 do 1961 roku) oraz Święto Wyzwolenia (czyli zakończenie wojny z Irakiem w 1991 roku). 
Z tego względu wszystkie szkoły i zakłady pracy mają wolne. Mamusia dostała 5 dni i mieliśmy w końcu trochę czasu na zwiedzanie. Jednego dnia ciocia Laura, jej tatuś, Mike, i przyjaciel, Omar, zabrali nas na wycieczkę na wyspę Failaka. W trakcie wojny w 1991 roku stacjonowały tam wojska irackie, które wysiedliły stamtąd wszystkich Kuwejtczyków i pozostawiły po sobie wiele zniszczeń. Zobaczcie, gdzie byliśmy i co zobaczyliśmy :)

Flaga Kuwejtu. Dostaliśmy ją razem z zakupami kilka dni przed świętem.




sobota, 15 lutego 2014

Festiwal rzeźb z piasku

W zeszły weekend Tatuś zabrał mnie i Mamusię na wycieczkę. Pojechaliśmy do dzielnicy Mishref obejrzeć rzeźby z piasku, które artyści z 30 różnych krajów wykonywali przez ostatnich kilka miesięcy i które można oglądać do kwietnia tego roku za jedyne 3 KD od osoby (dzieci w moim wieku lub nieco starsze mogą wejść na teren wioski rzeźb za darmo). Wystawa nazywa się Remal International Festival (remal po arabsku znaczy 'piach'). Rzeźby te są ilustracjami do "Baśni z 1001 nocy", które są chyba najbardziej znanymi baśniami bliskowschodnimi na świecie. Pamiętacie je? Na przykład baśnie o przygodach Sindbada  Żeglarza, Alladyna czy Ali Baby? Rzeźb jest prawie 40, niektóre są naprawdę olbrzymie. Żeby je zobaczyć w najlepszej formie należy tam pójść teraz, bo z biegiem czasu piaskowe budowle i postaci zaczną się zmieniać ;)

Zobaczcie, co takiego my zobaczyliśmy ;)

Baśń "O Kogucie i Lisie".


sobota, 1 lutego 2014

Życie w Kuwejcie - zakupy, ceny - cz. II

Zgodnie z zapowiedzią, dziś zaczynamy od cen wynajmu mieszkań.

Koszt wynajęcie mieszkania w Kuwejcie - jak pewnie wszędzie na świecie - zależy od powierzchni, udogodnień, lokalizacji, itd. Ze względu na 'rozwlekłość' Kuwejtu, większość ludzi szukających mieszkania do wynajęcia stara się je znaleźć jak najbliżej miejsca pracy (korki w godzinach szczytu są ogromne.) Tak było i w naszym przypadku. 
Po przyjeździe do Kuwejtu, przez pierwszy miesiąc mieszkaliśmy w mieszkaniu wynajętym na koszt pracodawcy. Ten miesiąc poświęciliśmy m.in. na szukanie lokum, które możemy wynająć. Zwiedziliśmy wiele pobliskich dzielnic i jeszcze więcej budynków. Szukaliśmy przez agencję wynajmu oraz na własną rękę. W końcu znaleźliśmy, a teraz możemy podzielić się wiedzą na temat kosztów wynajmu.

Budynek z mieszkaniami do wynajęcia. Ceny zaczynają się tu od 320 KD.



sobota, 25 stycznia 2014

Życie w Kuwejcie - zakupy, ceny - cz. I

   Wielu z Was interesuje życie codziennie w Kuwejcie, zakupy, ceny, itd. Dziś postaramy się chociaż po części zaspokoić Waszą ciekawość w tym zakresie.
   Zacznijmy od tego, że Kuwejt jako państwo to tak naprawdę tylko Kuwejt Miasto, które dzieli się na wiele dzielnic i ciągnie się przez ponad 60 km wzdłuż wybrzeża Zatoki Arabskiej (historycznie zwanej Perską), a na północy sięga około 40 km wgłąb lądu. Reszta kraju to pustynia, na której nie ma nic. No prawie nic. Jest ropa.
   Na tym skrawku ziemi żyje ponad 3 mln ludzi, z czego tylko trochę ponad milion to Kuwejtczycy. Szacuje się, że rodowitych mieszkańców w Kuwejcie jest około 35% reszta to przyjezdni. Największe grupy emigrantów stanowią Hindusi, Pakistańczycy, Afgańczycy, Lankijczycy, Banglijczycy, itd., czyli emigranci z Azji południowo-wschodniej. Zaraz po nich są Europejczycy i Amerykanie. Stosunkowo mało widuje się tu emigrantów z Afryki i Chin, choć nie mówimy, że ich nie ma.
   Ci wszyscy ludzie muszą jeść. W tym celu na północy i południu kraju zorganizowano dwie sztucznie nawadniane farmy, które produkują podstawowe produkty rolnicze i na których hodowane są zwierzęta. Reszta towarów pochodzi z importu.



Drobne zmiany na blogu

   Ponieważ u mnie na razie nie za wiele się dzieje, postanowiłam wraz z rodzicami wprowadzić niewielkie zmiany na blogu. Mianowicie od dziś bloga będziemy pisali wspólnie, ale osobno :) Od teraz rodzice mają u góry swój osobny dział (pomiędzy BLISKI WSCHÓD a INNE) i tam dowiecie się wielu ciekawych rzeczy o życiu w Kuwejcie i nie tylko.
   Dziś będzie o zakupach i cenach - temat, który myślę, że zainteresuje Was wszystkich.
   A jeśli o zakupach mowa, to ja je przeważnie robię tak:


A teraz klikajcie i czytajcie dział RODZICE. Pa :*



piątek, 17 stycznia 2014

Moje nogi mnie słuchają!

Już od tygodnia...
Popatrzcie zresztą sami :)




Idę ;)
Do zobaczenia następnym razem!


poniedziałek, 13 stycznia 2014

Poznajcie moją okolicę.

Jak wiecie, przez pięć dni w tygodniu siedzimy z tatusiem w domu, bawimy się, gotujemy, oglądamy bajki, i robimy wiele, wiele innych rzeczy, które w domu można lub trzeba wykonać. Za to w weekend, kiedy jesteśmy już wszyscy razem, wychodzimy na spacery. Jeśli tylko pogoda na to pozwala (styczeń jest dość deszczowy, więc pogoda często spacery nam uniemożliwia), mamusia zakłada mi cieplejsze ubranka, czapeczkę, i idziemy poznawać okolicę. 
Chciałabym, żebyście i Wy mogli ją poznać. Zapraszam do wirtualnego spaceru po Mahbouli :)


W grudniu było jeszcze dość ciepło, nie musiałam zakładać ani kurtki, ani czapki.



piątek, 10 stycznia 2014

Zakończenie semestru w szkole mamusi.

Dzień dobry wszystkim :)
 
Pierwszy tydzień stycznia był ostatnim tygodniem pierwszego semestru w szkole mamusi. Studentki najpierw powtarzały materiał do egzaminów, a potem te egzaminy pisały. A wczoraj, ostatniego dnia tygodnia, odbywały się ustne prezentacje. Studentki, dobrane w grupy, miały zaprezentować projekt, nad którym pracowały przez cały semestr pod okiem instruktora gramatyki. Tematem było jedno z państw świata. Nie wiem, czy uczennice same wybierały sobie państwo, o którym pisały i mówiły, ale wiem, że wśród nich znalazło się miejsce dla Polski i Chin ;)

Grupa F1. Uczyło się tu na początku 35 studentek, do końca wytrwało 29.



wtorek, 7 stycznia 2014

Wywiad z Polką mieszkającą w Kuwejcie

Hej :)

Jeśli ktoś nie czytał, a jest tematem zainteresowany, to polecam wywiad z młodą Polką, która wyszła za mąż za Kuwejtczyka i razem z mężem mieszka w Kuwejcie.
Wywiad znajduje się pod tym linkiem: Polka w Kuwejcie

I żeby nie było... Ja też chodzę na zakupy :)


Do następnego :)


sobota, 4 stycznia 2014

Moja świąteczna podróż.

A było to 25 grudnia 2013 roku. Po godzinie 17-tej mamusia wróciła z pracy, niedługo po niej przyszła ciocia Laura. Zjedliśmy razem kolację świąteczną, a następnie Mamusia spakowała mi i Tatusiowi w plecak wszystko, co było nam potrzebne na półtoradniową podróż, i około godziny 20-tej ruszyliśmy w drogę na lotnisko. Lecieliśmy do...

...do stolicy Libanu, Bejrutu.


środa, 1 stycznia 2014

Szczęśliwego Nowego Roku po raz trzeci!!!

Moi drodzy Czytelnicy,

Dziś jest pierwszy dzień mojego trzeciego Nowego Roku w tym roku! Czy to nie dziwne? Czy ja nie powinnam być już dużo starsza? Mam szczęście, że jednak nie jestem, ale ciekawie jest móc obchodzić Nowy Rok trzy razy w roku, i za każdym razem inaczej ;) W Chinach Nowy Rok obchodzony jest hucznie, a wszystkie uroczystości i spotkania z nim związane rozciągają się na kilka ładnych dni, a nawet tygodni. W Kuwejcie Nowy Rok to spotkania w gronie rodziny, bez większych fajerwerków (a przynajmniej my żadnych nie zaobserwowaliśmy na niebie). Dzisiejszy dzień to pierwszy dzień Nowego Roku w krajach zachodnich, czyli na przykład w Polsce. Z tego, co mi rodzice opowiadali, to tam Nowy Rok witany jest również głośno, ludzie spędzają ten czas z rodziną i przyjaciółmi na przyjęciach w domach lub poza domami. I bawią się do białego rana!

Z okazji trzeciego już w tym roku Nowego Roku ponownie przyjmijcie ode mnie i moich rodziców najszczersze życzenia - niech Wam zdrowie dopisuje, marzenia same się spełniają, a problemy same rozwiązują. Śmiejcie się dużo, zwiedzajcie ochoczo świat, i kolekcjonujcie ciekawe wspomnienia :)